Loading...

OKOLICZNOŚCI POPRZEDZAJĄCE KATASTROFĘ


Tragiczny rejs zorganizowany został dla harcerek z Łodzi, członkiń 15. Łódzkiej Drużyny Harcerek, nazywanej „Małą Piętnastką”, działającej przy Szkole Powszechnej Nr 161 w Łodzi (wszystkie harcerki były jej uczennicami). Przebywały one w lipcu 1948 r. na obozie letnim w Gardnie Wielkiej, położonej na południowym brzegu jeziora Gardno. 17 lipca, podczas ogniska, ogłoszono harcerkom, że następnego dnia, w niedzielę popłyną na wycieczkę przez jezioro Gardno do Rowów, aby zobaczyć morze – zupełnie nieznane dziewczynkom, którym większość dzieciństwa zabrała wojna. Na ognisku tym dziewczynki odgrywały scenkę teatralną o Wandzie, co nie chciała Niemca i utonęła w Wiśle, co stało się tragiczną przepowiednią.
 
Harcerki miały popłynąć przez jezioro dwiema łodziami rybackimi, które przygotowali do drogi pracownicy miejscowego gospodarstwa rybnego. Większa łódź była motorowa, z kabinką, mogła pomieścić 12–14 osób, druga – mniejsza, płaskodenna i bez napędu – najwyżej 6–7. Obsadę łodzi stanowili przewoźnik i mechanik. Rejs uległ opóźnieniu, mechanik dopiero instalował silnik na większej łodzi. W efekcie, zamiast o planowanej godzinie 10 rano, rejs w dniu 18 lipca rozpoczął się około 16, co sprawiało, że jego sens był wątpliwy.
 
W obu łodziach, których pojemność sięgała 20 miejsc, były łącznie aż 42 osoby – 36 dziewczynek, nauczycielka Eugenia Leszewska (dwie najmłodsze dziewczynki były jej bratanicami), pomagająca jej dorosła harcerka Teresa Czyżykowska, dwie miejscowe kobiety: pracująca w kuchni obozowej Halina Kowal i partnerka jednego z przewoźników (określana jako żona) Rozalia Zabłocka oraz dwaj przewoźnicy – sternik i mechanik. Przewoźnik i mechanik byli przesiedleńcami, nie mieli wystarczającego doświadczenia na wodzie. Przed rejsem byli ostrzegani przez rybaków (zarówno Polaków, jak i Niemców, którzy wtedy jeszcze byli mieszkańcami Gardna), że zabierają za dużo osób na łodzie, i że nie powinni tak płynąć. Przewoźnik odrzucał wszelkie ostrzeżenia. Opiekunka innej drużyny harcerskiej uznała rejs za niebezpieczny i zawróciła swoją grupę z wycieczki.